Będąc ostatnio w Starachowicach zobaczyłem jedną z ostatnich inwestycji miejskich: zatoczkę autobusową przy ulicy (jeszcze się tak nazywającej) Mariana Buczka. Ironicznie się zaśmiałem…
Ale od początku. Wpis będzie dłuższy i wielowątkowy.
Najpierw trochę historii.
Kościół – pierwszy drewniany – został wybudowany w 1924 roku. Inicjatorem budowy były rozrastające się Zakłady Starachowickie, które w okolicach nowo powstających Zakładów Mechanicznych czyli Fabryki Amunicji (1920-26) budowały osiedla robotnicze. Projektantem osiedli i kościoła był architekt Jan Borowski.
Fotografia pochodzi z „krążącego po internecie” zbioru nieznanego autorstwa starych fotografii Starachowic.
W latach 70-tych XX. wieku (wówczas to zostałem ochrzczony w tym kościółku) Starachowice posiadały dwie parafie, w związku z czym kościoły „pękały w szwach”. Ówczesny proboszcz parafii p.w. Wszystkich Świętych, Piotr Koba, postanowił wybudować obok nową, znacznie większą świątynię. Po wybudowaniu stary, drewniany kościół, jak plotkowano, miał być przeniesiony na Orłowo.
Architektura nowego kościoła wielu osobom przyzwyczajonym do powszechnej (głównie opatrzonej historycznej) architektury sakralnej, w mieście na prowincji nie przypadła do gustu. Pudłowata hala świątyni rzeczywiście mogła sprawiać takie wrażenie. Nie mniej jednak, projekt był konsekwentny i na swój sposób prezentował postmodernistyczną polską architekturę tamtych czasów. Bryła budynku jest dobrze skomponowana i proporcjonalna, połączona z częścią katechetyczną. Wykorzystano pomysł górnobocznego wprowadzenia zachodniego światła słonecznego nad ołtarz. Kościół nie jest rewelacją, ale nie zaszkodził wizerunkowi miasta i z biegiem lat coraz bardziej można dostrzec jakość oraz zasadę projektu.